Posty

Gawędziarz

Drużynowy rozpoczyna zbiórkę. Palą się świeczki, gra gitara, wszyscy śpiewają. Później nastaje cisza, wypadałoby coś powiedzieć, jednak drużynowego na samą myśl ściska w gardle i sucho mu w ustach. Nie. Gawędy nie będzie. Dlaczego? Bo ma złe wspomnienia ze swojej starej drużyny, gdy jako młody harcerz słuchał nudnych wywodów druha, który również robił to z małą pasją. Bo gawęda do niczego nie prowadzi, nie jest potrzebna. Bo nie każdy ma talent. Bo nie wszyscy chcą. Bo dzieciaki się nudzą. Chciałabym wyjść z pomocą do wszystkich drużynowych mających tak złe myśli o tym jakże przyjaznym i dającym do myślenia instrumencie. Gawędy mówiono od zawsze i zawsze one będą, gorsze lub lepsze. Niestety dziś kojarzą się z krótką, nudnawą historyjką o harcerzu, który idzie przez las i coś go tam spotyka, jak kapturka spotyka wilk, a Jasia i Małgosie spotyka Baba Jaga. Tak też nasz harcerz, samotnie wędrujący po puszczy z bajki stąpa, pogwizduje jak rozkazał Baden-Powell i niczego nieświado
Najnowsze posty